Bagatelki
"Skoro jednak nie można napisać tekstu już istniejącego Chciałem go napisać na nowo" (George Perec)
Obrazki "Bagatelki" to cykl namalowanych temperą
miniaturek biletów w skali 1:1.
Na pierwszy rzut
oka, w spojrzeniu pobieżnym obrazki wydają się być
biletami sensu stricte. Przy bardziej wnikliwym oglądzie
okazuje się że jest to malarstwo, nie pozbawione błędów
i niedociągnięć. Odwzorowują realną podróż (od..do),
która miała miejsce w konkretnym czasie (daty). Bilet
namalowany eksponowany jest sam, bez możliwości porównania
go z oryginałem. Niektóre z przemalowanych biletów
już nie istnieją w obiegu. Zdezaktualizowały się albo
przyjęły nowszą szatę graficzną.
Derrida w tekście " Marginesy filozofii " pisze o tym, o czym filozofia chce zapomnieć. Drobne szczegóły, które pozornie są nieistotne, potrafią wpłynąć na zmianę interpretowanego tekstu. Zreprodukowane elementy, które pozornie są niepotrzebne, nieestetyczne, brudzące obraz, takie jak brudki, pieczątka, podpis, odcisk, okazują się być istotnym budulcem chwilowości, wyjątkowości. Konkretne zabrudzenie sprawia, że ten właśnie bilet przestaje być biletem masowym, seryjnym, a staje się biletem jedynym, nośnikiem pewnego nastroju.
Tytuł "Bagatelki" można rozpatrywać dwójnasób. Po pierwsze określa bilet jako nieadekwatny malarsko temat, po drugie: dotyczy wspomnianych błędów, zabrudzeń, które czynią go wyjątkowymi.
Zapis biletu może przywołać wspomnienia, ale nie musi. Podobnie jak nośnikiem wspomnień są Magdalenki w "Czasie odnalezionym" Marcela Prousta. To co ważne dla autora, mniej ważne wydaje się być dla osoby postronnej. Nie jesteśmy w stanie stworzyć języka uniwersalnego, takiego który byłby transparentny w stosunku do rzeczywistości ponieważ nie ma stuprocentowego odniesienia do tego co było. Nie ma doskonalej reprezentacyjności.
Bagatelki mogą stanowić pewną próbę uwiarygodnienia przeżytego zdarzenia poprzez jak najbardziej mechaniczny zapis. Jednocześnie każda reprezentacja jest kaleka. Pozostaje autoreprezentacją. Poniesiona klęska polega na braku adekwatności zapisu do tego do czego się odnosi- (pewnej realności). Namalowane bilety, mimo że odwołują się do uczuć z przeszłości - do pewnych konkretnych przeżyć, zdarzeń, miejsc i dat, nie są wrażeniowe - brak im nonszalanckich malarskich gestów. O przeżyciach opowiadają w sposób jak najbardziej mechaniczny, "kopistyczny". Wymagają totalnego skupienia, zaangażowania i cierpliwości mnicha dawniej przepisującego święte księgi. Dążenie do max. oszczędności w wyrażaniu gestów, nie czyni z nich jednak obiektów technicznych, "suchych"( gesty brudki). Wspomniany Derrida w tekście " Pismo i różnica" przywołuje tekst, który zaprzecza sam sobie.
Bagatelki - obrazki biletów wskazują na pewną
dwubiegunowość. Z jednej strony unaoczniają dążenie do
perfekcji w kopiowaniu. Są próbą całkowitego
odprzedmiotowienia - chcą być jak najbardziej perfekcyjne,
techniczne, przemysłowe, tak jak gdyby pragnęły dogonić
maszynę.
Z drugiej strony niedociągnięcia techniczne
spowodowane ułomnością ręki i oka, swoiste dwuznaczności,
ukazują niemożność osiągnięcia perfekcji maszynowego
zapisu.
"Drukowane pismo jest prawdziwym triumfem szczegółu" :
Olga Tokarczuk